10 października 2015

„Mroczne Góry” – Marii Bucardi – powieść historyczna czy fantasy? Przybycie do Sarons

Kochani i kolejny fragment na dobranoc :-) Wkrotce zapowiedziana druga czesc powiesci pt. „W zielonych oczach wiedzmy” – warto byscie przypomnieli sobie co wydarzylo sie w czesci pierwszej „Mrocznych Gorach” ;-)) …
mroczne_gory_sarons_bucardi
FRAGMENT na dzis:
Podał jej dłoń i jednym ruchem wsadził na konia za sobą. Książę nie znosił opóźnień i każdą straconą minutę musiał nadrobić po drodze.
Gdy Mariam w ogóle się zorientowała, co się stało, byli już na trakcie do Sarons. Zakręt za zakrętem obfitował w nowe krajobrazy, ale także zmęczenie i gdy wreszcie ujrzała mury twierdzy, odetchnęła z ulgą. Czuła ból w każdej części ciała i przeraźliwe zimno, które owładnęło okolicą po zachodzie słońca. Tętent końskich kopyt na zwodzonym moście oznajmiał koniec tej krótkiej, ale jakże męczącej podróży.
Cała droga na wyższy zamek była oświetlona pochodniami. Jak widać oczekiwano powrotu władcy, a gdy konie wpadły na dziedziniec, zauważyła ogromne poruszenie.
Książę zeskoczył z rumaka i nie odwracając się, ruszył w kierunku arkad. Po drodze dobiegały do niego straganiarki, proponując słodycze i inne zakąski, ale odpędzał je jednym ruchem ręki. Długi płaszcz delikatnie falował w rytm jego pewnych kroków, dodając postaci jakiejś niezwykłej powagi. Wkrótce zniknął w cieniu krużganka. Także kapitan zatrzymał konia i podał jej rękę.
– Jesteśmy na miejscu – oznajmił z przyjaznym mrugnięciem, jakby chciał dodać jej odwagi.
Delikatnie zsunęła się z konia i poczuła, jak świat wiruje jej przed oczami. Gdyby nie mocny uścisk mężczyzny straciłaby równowagę, jednak ten nie puszczał jej dłoni. Podniosła oczy i uśmiechając się z wdzięcznością, powiedziała:
– Dziękuję panie, straciłam grunt pod nogami.
Hrabia de Revelion bez słowa odwzajemnił uśmiech, po czym sam zsiadł z rumaka, rzucając uzdę stajennemu i odwrócił się do niej, mówiąc:
– Witaj w Sarons, Mariam Salise….
blog powiesci tutaj: https://mrocznegory.wordpress.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz